mezon1 mezon1
1661
BLOG

Gry Moniki Olejnik i PJN

mezon1 mezon1 Polityka Obserwuj notkę 7

Coraz ciekawiej robi sie wokół Moniki Olejnik, która jakoś przycichła po nagłośnieniu przez wpolityce.pl sprawy kolacji 11.04.2010 z przyszłymi politykami PJN.

Najnowsza "Gazeta Polska" poszła dalej. Opisuje kontakty Moniki Olejnik z Elżbietą Jakubiak, która - jak sie okazuje - nie była miłym gościem w Pałacu Prezydenckim co namniej pół ioku przed śmiercią śp. Lecha Kaczyńskiego.

A Monika Olejnik - ta odważna. bezpardonowa, atakująca ( głównie PiS) nie odpowiedziała na pytania "GP".

Modlitwa i kolacja

Po przywiezieniu trumny z ciałem śp. Prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego do Polski w prezydenckiej kaplicy na modlitwie zebrała się najbliższa rodzina. Później na czuwanie przy trumnie przyszli współpracownicy i goście. Wśród zaproszonych przez Elżbietę Jakubiak osób byli m.in. Aleksander Smolar, Monika Olejnik i Michał Borowski, były naczelny architekt miasta. To właśnie Borowski – jak pisał wPolityce.pl Piotr Zaremba – dobry znajomy prezydenta, a równocześnie człowiek bliski Adamowi Michnikowi i ludziom Agory – rzucił pomysł zorganizowania kolacji w nieistniejącym już ekskluzywnym lokalu „Tradycja polska”.

Sprawa kolacji od kilku dni budzi wiele kontrowersji.

„Paweł Kowal i Adam Bielan powinni rozumieć, że wieczór w ekskluzywnej warszawskiej restauracji z Moniką Olejnik tuż po tragedii smoleńskiej może być uznany za coś niestosownego”– pisał na łamach „Rzeczpospolitej” Piotr Semka.

Niektórzy uczestnicy kolacji, z którymi rozmawiała „Gazeta Polska” (zastrzegli sobie anonimowość), nie widzą w tej sytuacji niczego nagannego.

– A cóż w tym złego, że przy wspólnym stole spotkali się ludzie, którzy wspominali zmarłą parę prezydencką? Niektórzy z nas przez prawie dwa dni nic nie jedli i mieliśmy okazję wreszcie zjeść coś ciepłego. Niestosowne jest właśnie dopatrywanie się w tym sensacji– uważają rozmawiający z nami uczestnicy kolacji.

Byli na niej m.in. Paweł Kowal, Elżbieta Jakubiak, Lena Dąbkowska-Cichocka, Jan Ołdakowski Mirosław Kochalski, Robert Draba, Monika Olejnik i jej serdeczna przyjaciółka Maria Wudarczyk z Michałem Borowskim, dziennikarka „Rzeczpospolitej” Agnieszka Rybak z mężem Marcinem Dziurdą, szefem Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, a wcześniej współpracownikiem
śp. Lecha Kaczyńskiego.

– Gdy już było po deserze, przy kawie Monika Olejnik wpadła na pomysł, żeby pogodzić Pawła Kowala z Adamem Bielanem. Wtedy na przemian z Elżbietą Jakubiak zaczęły wysyłać do niego SMS-y – Adam Bielan przyszedł, gdy część osób już wyszła – wspominają rozmawiający z „GP” uczestnicy kolacji.

Podczas rozmowy poruszono też sprawę pochówku pary prezydenckiej.

- Monika Olejnik wydawała się bardzo poruszona całą sytuacją. Wcześniej w Pałacu widziałem, jak bardzo przeżywała śmierć pary prezydenckiej. Rozważano różne warianty, ale już wtedy było wiadomo, że Maria i Lech Kaczyńscy spoczną na Wawelu; przecież już w sobotę 10 kwietnia w tej sprawie telefonował kard. Stanisław Dziwisz– dodaje jeden naszych rozmówców.

Kampania prezydencka

Kilka dni po katastrofie smoleńskiej do Marty Kaczyńskiej, która wówczas mieszkała w Pałacu Prezydenckim, Elżbieta Jakubiak przyprowadziła Monikę Olejnik i jej serdeczną przyjaciółkę Marię Wudarczyk, partnerkę Michała Borowskiego oraz stylistkę TVN Wigannę Papinę.

Współpracownicy śp. Lecha Kaczyńskiego oraz funkcjonariusze BOR doskonale pamiętają te wizyty.

– Rzeczywiście przychodziły do Pałacu, nietrudno było je zapamiętać, zwłaszcza Monikę Olejnik. Z tego co wiem, Elżbieta Jakubiak, która właściwie nie odstępowała córki śp. pary prezydenckiej, chciała, by Marcie Kaczyńskiej te panie doradzały, jak ma się ubrać w czasie żałoby i kampanii prezydenckiej. Monika Olejnik kilka razy proponowała, by u niej w programie wystąpiła pani Marta Kaczyńska, ale ona się na to nie zgodziła. Wiem, że jedna z tych pań proponowała Marcie Kaczyńskiej odstąpienie swojego mieszkania, ale i ta propozycja została odrzucona – mówi nam jeden z pracowników Pałacu Prezydenckiego, który zapamiętał te wizyty.

Zapytaliśmy Monikę Olejnik o jej obecność podczas czuwania przy trumnie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w dzień po katastrofie smoleńskiej, chcieliśmy zdać jej także inne pytania. Nie zdążyliśmy – po pierwszym pytaniu dziennikarka stwierdziła, że nie może z nami rozmawiać, a gdy próbowaliśmy skontaktować się później, nie odbierała już od nas telefonów.

Według naszych rozmówców sprawą niemal naturalną było to, że po zaangażowaniu Elżbiety Jakubiak w sprawy pogrzebu stanie się ona jedną z twarzy kampanii wyborczej Jarosława Kaczyńskiego.

– Włożyła w to dużo wysiłku. Zaraz po tragedii zajęła się wieloma rzeczami, ściągnęła z Paryża Tomasza Orłowskiego, który zorganizował pogrzeb, starła się być jak najbliżej Marty Kaczyńskiej i Jarosława Kaczyńskiego – wspominają współpracownicy śp. Prezydenta prof. Lecha Kaczyńskiego.

Tuż po rozpoczęciu kampanii wyborczej jedną z pierwszych decyzji Elżbiety Jakubiak było zaangażowanie do spraw wizerunku Wiganny Papiny, stylistki TVN, i Moniki Olejnik.

To właśnie Papina doradziła sztabowi wyborczemu Jarosława Kaczyńskiego, a przede wszystkim Joannie Kluzik-Rostkowskiej i Elżbiecie Jakubiak, w co mają się ubierać w czasie kampanii.

-Już na samym początki kampanii zapadła decyzja, że absolutnie nie wolno mówić o katastrofie smoleńskiej. Elżbieta Jakubiak przytaczała poglądy Moniki Olejnik na ten temat, wspierała ją także Joanna Kluzik-Rostkowska– mówi nam osoba ze sztabu Jarosława Kaczyńskiego.

Droga do PJN

Pojawienie się w sztabie Joanny Kluzik-Rostkowskiej obok Elżbiety Jakubiak było pomysłem Michała Kamińskiego i Adama Bielana.

Joanna miała świetne kontakty ze środowiskiem „Gazety Wyborczej”, w którym była w latach 80. Poza tym wydawało im się, że będzie „ich człowiekiem” w sztabie, że będą mogli w całości kontrolować, co się w nim dzieje. Z kolei Elżbieta Jakubiak miała doskonałe kontakty z Moniką Olejnik i TVN – opowiada jedna z osób pracująca przy kampanii prezydenckiej.

– Elżbieta niezwykle boleśnie przeżyła przegraną Jarosława Kaczyńskiego. Dla niej była to jej osobista porażka. Poza tym osoby pracujące w kampanii uważały, że po wygranej będą mogły grać „pierwsze skrzypce” w PiS, że będą miały głos decydujący w najważniejszych sprawach. Po przegranej zaczęła się ostra walka frakcyjna i szukanie poparcia poza PiS. Głównymi architektami PJN nie są wcale te osoby, o których mówi się głośno, lecz te, które pozostają w cieniu – dodaje nasz rozmówca.

Kilka tygodni po kampanii wyborczej Joanna Kluzik-Rostkowska spotkała się z Leszkiem Millerem. Później razem z Pawłem Poncyljuszem spotkali się z Januszem Palikotem, także w jego prywatnym mieszkaniu (o czym pisał portal wPolityce.pl), dochodziło także do spotkań przyszłych członków PJN z marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną.

– Projekt PJN był wielokrotnie omawiany także w gronie zaprzyjaźnionych dziennikarzy. Gdy okazało się, że może liczyć na wsparcie mainstreamowych mediów, doszło do finalizacji pomysłu– relacjonuje nasz rozmówca.

Dziś okazuje się, że PJN mimo medialnego wsparcia ma spore problemy, niewielkie szanse na wejście do Sejmu i – jak twierdzą rozmawiający z „GP” politycy – część z nich coraz częściej mówi o podjęciu rozmów „zjednoczeniowych” z PiS.

(za niezalezną.pl)

mezon1
O mnie mezon1

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka