Ja tylko pytam.
W dzisiejszej "Rz". ukazał się wywiad z dziennikarką ukrytą pod pseudonimem MIja Kabat .
Plucie Mazurka i pani Miji na "Misję specjalną" nie dziwi - wszak pokazanie przez "Misję" niszczenie wraku tupolewa przez Rosjan było przecież skandaliczne i zbrodnicze, zasługujące na ogólnonarodowe potępienie.
Pani Mija, która chce pozostac anonimowa i skryła się za pseudonimiem ( cóż za przykład odwagi cywilnej! - piszemy o kolegach z branży nie podając własnego nazwiska!) poopełniła jednak błąd: opowiedziała o dwóch zdarzeniach, które bezpośrednio wiążą sie z Wielowieyską.
Chodzi o krążącą po warszawce plotkę o życiu prywatnym dziennikarki "GW" i o rzekomych związkach Wielowieyskiej z pewnym lobbystą, o które pytał bodajże Wierzejski, były poseł LPR.
To oczywiście są tylko poszlaki, dlatego pytam, czy to chodzi o dziennikarkę "Gazety Wyborczej".
Książki, która ukazała się tuż przed rocznicą katstrofy i ma gotową tezę nie kupię. Nie przeczytam. Nie warto.
Wywiad z Mazurkiem był strzałem w kolano.